Po raz ostatni drużyna z Leszna w rozgrywkach Pekao S.A. 1 Ligi Mężczyzn wzięła udział w sezonie 2019/2020. W przerwanych przez COVID-19 sezonie ekipa z Wielkopolski utrzymała się w lidze, ale do kolejnych rozgrywek z uwagi na brak środków już nie przystąpiła.
Teraz po pięciu latach uzyskała prawo gry na zapleczu ORLEN Basket Ligi, dokonując tego w świetnym stylu. Sezon zasadniczy podopieczni Jędrzeja Jankowiaka zakończyli na drugiej pozycji, ustępując Pogoni Prudnik. W podstawowej części sezonu leszczynianie nie ustrzegli się błędów - 4 porażki, które wyeliminowali w pierwszej części play-off. Przez dwie rundy przebrnęli bardzo szybko, ale ćwierćfinał rozpoczęli od wyraźnej przegranej ze spadkowiczem Mana Lake Sokół Marbo Międzychód. Kolejne dwa mecze 1/4 finału należały już jednak do ekipy z Leszna, w tym decydujący na wyjeździe.
Półfinałowe zmagania z RJ House Legion Legionowo rozpoczęli od wygranej w hali Trapez i stanęli przed szansą wywalczenia miejsca w finale. W Arenie Legionowo przegrywali na starcie zawodów, a potem w trzeciej kwarcie, ale w decydujących fragmentach byli lepsi.
Czwartą kwartę Royal Polonia 1912 wygrała 25:11, wykorzystując doświadczenie ogranych w wyższych klasach rozgrywkowych zawodników. Dobrze grą przyjezdnych kierował Kamil Zywert, który do 13 asyst dołożył 21 punktów.
Pierwsze skrzypce w ekipie z Leszna grał jednak Daniel Soroka. Wychowanek UKS Piłsudczyk PG 1 Brzeg przez wiele lat szkolił się we Wrocławiu, w rezerwach WKS Śląsk II, a wcześniej drużynach młodziezowych, pełniąc głównie rolę rezerwowego. W Lesznie spisuje się jednak wyśmienicie. Udowodnił to podczas meczu w Legionowie, gdy trafił 10 z 14 rzutów z gry oraz 6 z 7 wolnych. Wszystko to przełożyło się na najlepszy w karierze w seniorskiej koszykówce wskaźnik Evaluation na poziomie 32 punktów.
Na rozstrzygnięcia w drugiej półfinałowej parze musimy jeszcze poczekać. AZS AWF Mickiewicz Romus nie wykorzystał atutu własnej sali od prowadzenia 10:6 pozwalając przyjezdnym na serię 7:0. Akademicy do końcowej syreny prowadzenia już nie odzyskali, w czwartej kwarcie po rzucie wolnym Adama Skiby przegrywając nawet 74:56. Skiba zakończył mecz z 20 punktami, 5 zbiórkami i 6 asystami. Blisko double-double był Krystian Tyszka - 15 pkt, 9 zbiórek i 5 asyst.