Paweł Dzierżak: Z tego Decka żyje tak naprawdę i tym się napędza
fot. Tomasz Burakowski

,

Lista aktualności

Paweł Dzierżak: Z tego Decka żyje tak naprawdę i tym się napędza

Decka Pelplin, po raz pierwszy w historii pierwszoligowych zmagań, pokonała Kotwicę Port Morski Kołobrzeg! Podopieczni trenera Rafała Knapa wygrali 84:80 osłabieni brakiem Damiana Durskiego. "Chcieliśmy grać jak najwięcej pięć na pięć w obronie, żeby nie dawać łatwych punktów z kontrataku, bo z tego Decka żyje tak naprawdę i tym się napędza" - zdradził po meczu Paweł Dzierżak.

Obraz

,


Rafał Frank, trener Kotwicy Port Morski Kołobrzeg: Gratulacje dla Pelpina, bo to było gdzieś tam widać, było mega mocną determinację u chłopaków, chcieli wyszarpać to zwycięstwo. My byliśmy na to przygotowani, wiedzieliśmy, że tak będzie. To nie jest tak, że gdzieś tam podeszliśmy do tego spotkania jakoś lajtowo. Było zaangażowanie, były emocje, po prostu proste błędy. Wszystko co dzisiaj zrobiliśmy, jakiś drobny błąd przekształca się w punkty. Czy to z kontry, czy z pomalowanego. Do tego doszło nasze kilkanaście nietrafionych osobistych i naprawdę nieskuteczność z czystych pozycji. 37% z gry, taka jest koszykówka. Jeżeli nie trafimy do kosza, a mimo tego zdobyliśmy osiemdziesiąt punktów, to niby jakieś możliwości jeszcze są, ale niestety, musimy troszeczkę bardziej bezczelnie grać w ataku i nie robić błędów w obronie, bo wydaje mi się, że tu jest klucz. To osiemdziesiąt cztery punkty jest za dużo i straciliśmy po stratach dwadzieścia jeden punktów, co pokazują statystyki, z kontry dwadzieścia pięć. Troszkę nie mieliśmy szczęścia w tych stratach, że wszystkie akurat nie były.. były po jakimś tam graniu konsekwentnym, aczkolwiek, tak zwane deflection, czy gdzieś tam zahaczenie piłki ręką, troszkę szczęście pomogło i tych wiele piłek dzięki temu wpadło z kontry do kosza. Męczyliśmy się potem wiadomo, jak gdzieś tam nie idzie, nie trafiamy paru czystych, otwartych pozycji i chcemy wrócić do meczu, to tracimy też troszkę siły, troszkę też koncentracji potem i bardzo chcemy, więc akurat tutaj nie mogę chłopakom powiedzieć, że nie chcieliśmy, tylko po prostu ten mecz nie do końca nam wyszedł w skuteczności. Mieliśmy bardzo słabą skuteczność z gry, a jednak na tym polega koszykówka. Dość łatwo oddawaliśmy te punkty z pomalowanego i z kontry, wydaje mi się, że tu był troszkę haczyk i dlatego gratulacje dla Pelplina. My bardzo chcieliśmy wyciągnąć ten mecz, wygrać ten mecz. Wiemy, że nie będzie łatwo i podchodzimy bardzo skoncentrowano do każdego rywala, ale no niestety, jak gdzieś tam idą też przy okazji osobiste, nie trafiamy otwartych rzutów.

Nie trafiliśmy trzynastu osobistych, przegraliśmy czterema punktami, więc mieliśmy pozycje, mieliśmy osobiste, mieliśmy pozycje otwarte, mieliśmy jakieś lay-upy. Nie donosiliśmy tych piłek po prostu i trochę błędów w obronie spowodowało taką nerwowość i gdzieś tam na końcu jeszcze troszkę szaleńczo szukaliśmy, żeby urwać i wyciągnąć ten mecz, aczkolwiek to powinniśmy zrobić wcześniej i mieć lepszą koncentrację przy egzekucji i ataku obrony.

To pokazuje, że w tej lidze będzie ważna i skuteczność w ataku i obrona, więc trzeba cały czas pracować nad dwoma elementami i przed nami jeszcze na pewno sporo pracy. I w końcu mam nadzieję, że zagramy mecz u siebie w Kołobrzegu, bo w czwartej kolejce dopiero, ale mam nadzieję, że już nabierzemy troszkę pewności po meczu u siebie.

Paweł Dzierżak, koszykarz Kotwicy Port Morski Kołobrzeg: Przede wszystkim gratulacje dla Pelplina za tę wygraną. Myślę, że trener tutaj dość szczegółowo omówił przyczyny tego przegranego naszego meczu dzisiaj.

Myślę, że przygotowywaliśmy się, wiedzieliśmy na co zwracać uwagę. Chcieliśmy grać jak najwięcej pięć na pięć w obronie, żeby nie dawać łatwych punktów z kontrataku, bo z tego Decka żyje tak naprawdę i tym się napędza. Niestety nie ustrzegliśmy się tych strat, do tego osobiste, niedoniesione nasze punkty z łatwych pozycji mogłoby się wydawać i niestety przegrywamy ten mecz czteroma punktami. Tak jak trener powiedział, goniliśmy w końcówce, gdzieś tam jeszcze do końca szarpaliśmy. Myślę, że za to gratulacje dla naszych chłopaków, że nie spuścili głowy, tylko chcieli do końca.

Natomiast za to nie ma dwóch punktów i myślę, że musimy zrobić wszystko, żeby to się nie powtórzyło i zacząć w końcu wygrywać. Wracamy do Kołobrzegu i pracujemy dalej.

Rafał Knap, trener Decki Pelplin: Bardzo dziękujemy znowu naszym kibicom, bo bardzo nas wspierali. Zwycięstwo dedykujemy im po raz kolejny. Mecz dwóch równorzędnych drużyn, na pewno, co wynik pokazuje. Bardzo niewygodny przeciwnik. Pierwszy raz w historii naszych występów jako Decka Pelplin w pierwszej lidze, pierwszy raz w historii wygraliśmy mecz w sezonie zasadniczym, czy też w play-offach. Zdarzyło się raz na turnieju, ale w meczu o punkty mistrzowskie to była nasza inauguracja, że tak powiem, jeżeli chodzi o wygrywanie meczów. Bilans jest zdecydowanie na ich korzyść, ale jesteśmy tak dobrzy jak nasz ostatni mecz, czyli tym razem my wygraliśmy. Co mogę powiedzieć? Mecz jak każdy tutaj w Pelplinie, mecz walki. Lała się krew, trzeszczały kości. Drużyna z Kołobrzegu jest bardzo atletyczna, z bardzo dobrymi graczami, z bardzo doświadczonym trenerem. Widać, że rozumieją się czasami bez słów i dlatego to zwycięstwo tym bardziej smakuje. 

Na pewno to, że nie przegraliśmy zdecydowanie deski, przegraliśmy tylko jedną tablicą, to na pewno nam pomogło. 11 desek ofensywnych do 15 przeciwnika to jednak nie jest 15 do 7, to zawsze coś mogliśmy dobijać, no i 24 nasze asysty do 18 przeciwnika, to jest 6 asyst więcej, to na pewno bardzo cieszy, martwi ilość strat, ale obie drużyny po równo. Ilość przechwytów też prawie równo 11 do 13. Ja uważam jedną rzecz, że myślę, że na pewno to, że wygraliśmy to jest zasługa całej drużyny, nawet tych chłopaków, którzy dzisiaj nie zagrali, ponieważ to oni stwarzają warunki meczowe, warunki na treningach, warunki trudne. Oni się stawiają naszej pierwszej piątce, czy tam naszym głównym zawodnikom, graczom i to bardzo mnie cieszy, że Damian nie mógł dzisiaj grać, to mnie nie cieszy, ale Damian nie mógł dzisiaj grać, ale bardzo dobrze go zastąpił Miłosz Toczek. Oliwer Rudziński jeszcze się uczy, ale na treningach prezentuje się bardzo dobrze, co też nas bardzo cieszy. Bardzo dobrą zmianę, co prawda 1.19 dał Bartek Bękarciak, bo musiał wejść na boisko i powiem szczerze nie spalił się.

Jest jeszcze Bruno Stubba, nasz najmłodszy gracz, który również bardzo nam pomaga. Ich chciałem wyróżnić najbardziej, bo ci co są na świeczniku, którzy są na boisku to są znani, a ci z angielskiego young puppies, czyli szczeniaczki, to nasze szczeniaczki są mniej znane, więc chciałem tutaj szerszej publiczności przybliżyć ich nazwiska i powiedzieć, ze to zasługa całej drużyny. Na pewno ogromna zasługa dla naszego kierownika, który zmotywował bardzo fajnie drużynę, nie będę mówił jak. Zasługa Sławka Sikory i cieszymy się jeszcze, że zagraliśmy dla naszych kibiców, a także dla naszych sponsorów, którzy mam nadzieję, że po tym meczu również wychodzą zadowoleni.


Filip Sierwuk, koszykarz Decki Pelplin:
Tak jak właśnie tutaj trener powiedział, tak naprawdę mecz do samego końca brudny, ciężki i mecz walki. Udało nam się tak naprawdę zaangażowaniem i tak naprawdę twardą obroną do samego końca wyrwać ten mecz w końcówce i gdzieś postawić tę kropkę nad i i zakończyć to. Mieliśmy na pewno gdzieś tam momenty słabsze, momenty lepsze, ale przez cały mecz dążyliśmy właśnie, żeby ten mecz wygrać. Staraliśmy się wywiązać ze wszystkich założeń, które trenowaliśmy i które trener nam nałożył. Cieszymy się bardzo, że udało się ten mecz wygrać.

W żadnym momencie w to nie wątpiliśmy. Tak byliśmy nastawieni i z taką motywacją też wchodziliśmy w mecz. Mamy nadzieję, że wysyłamy cały czas taki sygnał, tak jak wcześniej mówił Przemek na poprzednich konferencjach, że każda drużyna, która przyjedzie tutaj do nas będzie musiała walczyć do samego końca, żeby to zwycięstwo zdobyć.