Cli'ron Hornbeak, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: Czuję, ze z każdym meczem robimy postępy, wielu zawodników jest tu dopiero od tego sezonu i wciąż uczymy się siebie nawzajem. Im dalej w sezon tym jest lepiej. Dziś przegraliśmy, ale sezon jest długi, przed nami kolejne mecze i wciąż mogą być to dla nas udane rozgrywki.
Marek Zapałowski, trener OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: Gratuluję zespołowi z Wrocławia i trenerowi Dziergowskiemu, zagrali bardzo dobry mecz. My weszliśmy dobrze pierwszą kwartą, ale później straciliśmy naszą agresywność. Gospodarze świetnie to wykorzystali. Naprawdę bardzo dobrze dziś grali, szczególnie Kroczak, Brad Waldow jak zawsze. Bardzo dobre zmiany zrobili. My niestety stanęliśmy na dwie kwarty, troszkę zostaliśmy i to nas boli. Musimy się nauczyć jeszcze wygrywać na ciężkich terenach. Troszkę potrzebujemy czasu na to, żeby drgnąć. Przy okazji chciałem podziękować bardzo kibicom, zawsze o tym zapominam i to jest pierwszy raz, kiedy mogę wreszcie podziękować naszym świetnym kibicom, którzy przyjechali tutaj i dopingowali. Było naprawdę głośno i liczymy na nich jeszcze w większej grupie.
W najbliższej kolejce pauzujemy, na początku chłopcy dostaną 3 dni wolnego, ponieważ pracujemy ciągiem i praktycznie nie mieliśmy żadnej dłuższej przerwy. Musimy to wykorzystać, ponieważ nie ma przerwy świątecznej. Później mamy długą serię meczów rzędowych. Nie będzie możliwości oddechu, a potem przygotowujemy się do następnego meczu, gdzie gramy w Stargardzie.
Łukasz Dziergowski, trener WKK Active Hotel Wrocław: Zespół z Rzeszowa to bardzo mocny zespół, ma wielu dobrych zawodników na każdej pozycji, jest zbilansowany, więc obawialiśmy się tego meczu, ale byliśmy bardzo dobrze przygotowani. Myślę, że Maciek Grzybek wykonał świetną robotę, Bartek Łukomski z Szymkiem Rosolskim, naszym fizjoterapeutą też, postawili chłopaków na nogi, tak żeby wszyscy byli dostępni dzisiaj w meczu, więc mieliśmy własne środki do tego, żeby się przeciwstawić drużynie z Rzeszowa. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu, szczególnie pierwsza kwarta bardzo ospała i widać było, że zespół z Rzeszowa dobrze nas zeskautował, mniej więcej wiedzieli co będziemy grali i mocno naciskali, mieliśmy problem z organizacją gry i z tego brały się problemy. Również w ataku trochę nerwowo graliśmy, niepotrzebnie, zabierali nam dużo przestrzeni, także ta kwarta do zapomnienia, ale widocznie to jest jakaś nasza charakterystyka w tym sezonie, że gdy zespół zaczyna ślamazarnie i tak dość ospale, to ta adrenalina z czasem się wydziela i dzięki temu się napędzamy, bo to już jest chyba trzeci mecz, który w ten sposób gramy i wygrywamy go. Druga połowa, zmieniliśmy trochę naszą grę, zdobyliśmy przewagę i kontrolowaliśmy ją w miarę nieźle do końca meczu. Było kilka błędów, było kilka nerwowych sytuacji, ale na szczęście mamy doświadczonych zawodników w zespole, którzy potrafią rozegrać dobrze końcówki, także cieszymy się ze zwycięstwa, jest to nasze trzecie zwycięstwo z rzędu, także gratulacje dla chłopaków, bo naprawdę ten mecz trzeba było wyszarpać od samego początku.
Brad Waldow: koszykarz WKK Active Hotel Wrocław: Mieliśmy dość ciężką pierwszą kwartę, nie mogliśmy zatrzymać Santiago Valuleta, ale po pierwszej kwarcie nieco zmieniliśmy swoją grę. Z tego co widzę mieliśmy 30 punktów z ławki - świetnie, że każdy kto wchodził na boisko sporo od siebie dawał, był gotowy do gry. Dobrze zagraliśmy w drugiej połowie, dużo zbiórek, dobra defensywa i udało nam się osiągnąć cel.
