Tomasz Jagiełka, trener GKS-u Tychy: Gratulacje dla Polonii. Myślę, że dzisiaj byli lepsi w każdym aspekcie, my dzisiaj zdecydowanie nie dojechaliśmy mentalnie na to spotkanie. Przestrzegałem graczy, że to będzie najważniejszy element podczas tego spotkania. Wiemy, że Polonia nie wygrywała ostatnio i na pewno potrzebowała tego zwycięstwa jak tlenu. My za bardzo rozluźnieni po ostatnich zwycięstwach i zbyt pewni siebie. Dzisiaj graliśmy karygodnie w ataku i jeszcze gorzej w defensywie, więc ciężko coś dobrego powiedzieć. Polonia była lepsza w każdym aspekcie, bardziej chciała i jest to w pełni zasłużone, kontrolowane zwycięstwo.
Wiemy, że Wendell Mitchell to jest gracz ofensywny i wiemy, że on swoje rzuty będzie brał i swoje punkty musi zdobyć. Mieliśmy plan, żeby zatrzymać jego grę coast to coast. Natomiast wszystkie małe elementy zawiodły i tak naprawdę, czy doszedł jeden zawodnik, myślę, że Polonia ma naprawdę klasowych zawodników i ten bilans na pewno nie odzwierciedla potencjału tego zespołu. Zresztą, tak jak mi pan przed chwilą redaktor zadał pytanie, czy my byliśmy faworytem, no to odpowiadam, czy Leszno było faworytem w meczu z Katowicami.
Tomasz Śnieg, koszykarz GKS-u Tychy: Gratulacje dla gospodarzy. Od początku do końca pełna kontrola. Jeśli chodzi o nasz zespół, bijemy się w piersi naprawdę, bo zagraliśmy fatalnie. Od samego początku może tam był mały zryw, gdzie po słabym rozpoczęciu wyszliśmy na prowadzenie, to reszta meczu tak naprawdę pod kontrolą drużyny z Leszna. Naprawdę nie ma chyba zawodnika, który dzisiaj stanął na wysokości zadania. Począwszy ode mnie jako kapitana drużyny, jedyny plus jest taki, że nie ma dużo czasu, w piątek już gramy z Polonią. Taka postawa naprawdę nie przystoi drużynie, która ma jakieś aspiracje w tym sezonie i musimy szybko wyciągnąć wnioski i poprawić się naprawdę, bo dzisiaj to smutno było patrzeć.
Taki był nasz cel od początku, żeby dobrze rozpocząć sezon. Tak jak wspomniałem, aspiracje w tym roku są duże i my musimy po prostu dojeżdżać na takie spotkania jako drużyna. Wiadomo, ta liga jest trochę szalona, nie od dzisiaj to wiadomo. Można powiedzieć, że to jest niespodzianka, będą się zdarzały, ale naprawdę szacunek dla gospodarzy, bo byli bardziej agresywni, bardziej chcieli. To było widać gołym okiem.
Maciej Dudzik, trener Novimex Polonii 1912 Leszno: Co tu dużo mówić, wspaniały mecz w naszym wykonaniu. Przez 40 minut była walka, była realizacja założeń. W pewnym momencie przewaga już wyniosła chyba 30 punktów. Naprawdę przyjemnie się patrzyło na drużynę Polonii Leszno, na chłopaków, jak fajnie się potrafią bawić jeszcze tym basketem, po prostu czerpać z niego radość. Cieszę się, że pierwsza wygrana po zmianie sterów, cieszę się, że to u siebie, że odczarowaliśmy tą halę. Co zostało? Ciężko pracować i przygotować się do następnego rywala. Już trzeba zacząć myśleć, przynajmniej ja muszę zacząć myśleć o przyszłotygodniowym spotkaniu.
Patryk Wilk, koszykarz Novimex Polonii 1912 Leszno: Na początku gratulacje dla ekipy z Tychów. Na pewno są bardzo mocną drużyną, na pewno wiele osiągnął w tym sezonie. Po drugie, gratulacje dla naszego trenera, bo jest to jego pierwsze zwycięstwo jako pierwszego trenera. Nie chcieliśmy tego robić z Katowicami, tylko z porządnym przeciwnikiem - oczywiście poł żartem pół serio.
Jeśli chodzi o sam mecz, na pewno wykonaliśmy założenia, które sobie gdzieś tam założyliśmy przed meczem. Podejrzewam, że 99% ludzi spodziewało się wyniku zupełnie odwrotnego, przebiegu meczu zupełnie odwrotnego. Natomiast my postawiliśmy swoje warunki, graliśmy bardzo twardo w obronie. Mogę to w końcu powiedzieć, że się biliśmy. To jest to, czego nigdy nie było od początku sezonu, dzisiaj to było bardzo zauważalne. Myślę, że wszyscy to mocno czuli. Gdzieś tam też kibice nam bardzo pomogli, a energia była odczuwalna. Tak jak mówię, narzuciliśmy swoje warunki, dodatkowo wygraliśmy zbiórkę. Ograniczyliśmy Szymona Kiwilszę, co nie jest łatwe, strzelcy też gdzieś tam nie mieli aż tak prostych rzutów, jak to zazwyczaj bywa. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. No i co mogę powiedzieć, lecimy dalej.
Jeśli chodzi o Wendella, to chyba nie trzeba tego komentować za mocno. Myślę, że każdy, kto ma oczy, wyciąga takie same wnioski. Był nam trochę potrzebny, jak tlen, myślę. Robi różnice, dużo daje, dużo widzi, świetnie gra. Jeśli chodzi o Stryja, to mieliśmy jeden trening razem, czy dwa, ale takie, żeby mocniej potrenować, tak naprawdę jeden. Widać, że też dużo fajnych rzeczy dzisiaj dał, wiadomo, te błędy się pojawiają, bo każdy popełnia błędy, ale dał dużo fajnych rzeczy. Myślę, że transfery oba jak najbardziej na plus.
