Michał Rutkowski: To nie ostatni rzut decydował

,

Lista aktualności

Michał Rutkowski: To nie ostatni rzut decydował

Aleksander Lewandowski, w ostatniej sekundzie meczu, dał zwycięstwo ŁKS-owi Coolpack Łódź w starciu z Weegree AZS-em Politechniką Opolską. "To nie ostatni rzut decydował, tylko moment, fragment, w którym prowadziliśmy 74-60" - ocenił na pomeczowej konferencji prasowej Michał Rutkowski, trener opolskiej drużyny. 

Obraz

,

Borys Baran, koszykarz Weegree AZS Politechniki Opolskiej: Gratulacje dla ŁKS-u za zwycięstwo. Ciężko powiedzieć cokolwiek po takim meczu, bo prowadzimy w trzeciej kwarcie czternastoma punktami i przegrywamy mecz. Każde takie zwycięstwo na tak trudnym terenie dałoby nam satysfakcję, niestety kolejny mecz przegrywamy końcówką. Ciężko coś więcej powiedzieć na tym etapie.

Michał Rutkowski, trener Weegree AZS Politechniki Opolskiej: Na wstępie gratulacje dla Roberta. Pracowaliśmy blisko dwa lata ze sobą, myślę, że to był fajny czas, więc fajnie było się zobaczyć. Trzymałem za niego kciuki, więc gratuluję mu. Co do samego meczu, porażka bardzo boli. W naszej sytuacji, w której się znajdujemy, mogliśmy z bardzo gorącego terenu wywieźć bardzo cenne zwycięstwo. To nie ostatni rzut decydował, tylko moment, fragment, w którym prowadziliśmy 74-60. Nie tyle zgłupieliśmy, co brakowało zawodników, którzy chcieliby wziąć odpowiedzialność za wynik. Mieliśmy Kubę Kobla, który jest jeden i zespół przeciwny o tym wiedział. Była bardzo mocna na niego presja. Brakowało nam drugiej osoby, która by odciążyła go w tej kwestii.

Robert też nie brał czasów, żebyśmy nie mogli odpoczywać, chciał zwiększać intensywność, ale moment, w którym jest plus 14 i notujemy serię run 0-15, to jest klucz. 6/15 z osobistych też dało swoją cegiełkę, nieodpowiedzialne zachowanie Łukasza Kłaczka… To wszystko dało wynik, jaki jest. Jestem dumny z tego i cieszę się, jak zespół walczył. To jest kolejny mecz, który walczymy. Gramy w miarę fajnie, ale nie ma tej wisienki na torcie, zwycięstwa, które bardzo potrzebujemy. Zabrakło Dominika Rutkowskiego, żeby wziął piłkę w swoje ręce i tyle. Brakowało tego zawodnika bardzo mocno i gdyby on był, to byłaby druga osoba, która by tę piłkę wzięła. Mamy swoje problemy, ale myślę, że już niedługo będziemy w pełnym zestawie trenować i grać, to jest dla mnie taki promyczek na lepszą przyszłość.

Tymon Szymański: koszykarz ŁKS-u Coolpack Łódź: Cieszy bardzo wygrana, szczególnie przed naszymi kibicami, którzy nas wspierali przez każdą minutę meczu. Były gorsze momenty, zawsze tam byli i dziękuję wam bardzo za to. Jako drużyna według mnie zagraliśmy fajnie, szybko, tak jak chcemy, dzieliliśmy się piłką, rzuty za trzy też w końcu wpadały u nas. I to cieszy, bo z każdą wygraną czujemy się mocniejsi, pewni siebie i mamy na pewno potencjał, żeby wygrać z wieloma zespołami w tej lidze.

Robert Skibniewski, trener ŁKS-u Coolpack Łódź: Wielkie gratulacje i wielkie słowa uznania dla Opola, dla trenera Rutkowskiego. Wiem jak ciężko jest mu pracować, mając nie wszystkich zawodników zdrowych, w pełni dyspozycyjnych. Bardzo niewygodny przeciwnik z Piotrkiem Niedźwiedzkim pod koszem, który jak mogliśmy się przekonać na własne oczy straszy pod koszem. Kuba Kobel pokazuje, że jest jednym z najlepszych rozgrywających w tej lidze i na pewno miejsce Opola, które obecnie zajmują nie świadczy o ich potencjale i o tym jak duży potencjał w ich grze drzemie. Myślę, że jak Dominik Rutkowski wróci do pełnej dyspozycji będą o wiele groźniejsi i będą wygrywać mecze.

Co do nas, kolejny mecz gdzie w pierwszej kwarcie źle wchodzimy, za spokojnie, za ospale. Tak samo było w Pelplinie, tak samo było ze Spójnią i tutaj na pewno musimy to poprawić. Wielkie słowa uznania dla zmienników, Nataniela, Igora, którzy wnieśli tą pozytywną energię na parkiet w drugiej kwarcie. Zaczęli wywierać większą presję w obronie, gra przyspieszyła, diametralnie to zmieniło obraz gry i myślę, że ta gra mogła się podobać. Także Norbert Kulon, który miał cztery przewinienia, nie grał w trzeciej kwarcie, zachował dużo zimnej krwi, trafił kluczowe osobiste. No i rzut Alka Lewandowskiego, to już wisienka na torcie tego wieczoru.

Chciałem podziękować też Kubie Motylewskiemu, który grał z kontuzją na własne życzenie, na własną odpowiedzialność. Tutaj też nie przez przypadek Tymon Szymański jest ze mną, który zagrał świetne zawody, bardzo dużo niewidzialnych rzeczy robił, istotnych dla drużyny i to, że trafiliśmy 14 trójek na 39 pokazuje, że ten potencjał jest w tej drużynie. Czekam aż wszyscy już się otworzą, zrelaksują, wyluzują, będą grali swobodnie, bo do tego ich namawiam. Tutaj nikt nad nikim z nożem nie stoi. I chodzi o to, żebyśmy grali jeszcze lepiej, jeszcze przyjemniej, milej dla oka, tak żeby ta gra była szybka, płynna, żeby kibicom się podobała. Wielkie podziękowania dla kibiców, którzy licznie wypełnili halę UMed.