Marek Zapałowski, trener OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów: Gratulacje dla trenera Skibniewskiego i drużyny LKS Łódź. Zagrali świetne spotkanie, 27 asyst, bardzo dobry procent z rzutów za trzy, byli bardzo dobrze przygotowani na naszą obronę. Walczyliśmy do końca, też gratulacje dla moich zawodników, ponieważ zostawili dzisiaj naprawdę dużo zdrowia na parkiecie, walczyliśmy do samego końca. Jestem z nich dumny za to poświęcenie, które zostawili, naprawdę czapki z głów dla nich. Chciałem podziękować naszym kibicom, którzy nas wsparli, podziękować też sztabowi, który miał ciężkie zadanie w tym tygodniu. Niestety przegrany mecz z naszej strony, walczymy dalej.
Zawodnicy są na boisku i to oni muszą rozwiązać sytuację sami czasami. Na pewno jest to łatwiej dla zawodników doświadczonych, którzy już wiele razy byli w takich sytuacjach, więc myślę, że tacy byli, staraliśmy się takich mieć na parkiecie. Takie było założenie, żeby wygrać ten mecz, żeby wygrać. ŁKS z tego co pamiętam miał 25 sekund na akcję, ale my nie mogliśmy pozwolić sobie na to, żeby grać do końca, bo po prostu byśmy ten mecz i tak przegrali, byśmy nie mieli czasu, więc musieliśmy faulować. Takie było założenie, a drużyna ŁKS świetnie to wykorzystała i trafiała te wolne. Liczyliśmy na nasze szczęście, niestety się nie udało, ale myślę, że to jest normalne zachowanie takie, jakie się stosuje w koszykówce.
Dawid Zaguła, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów: Również chciałbym tutaj pogratulować drużynie z Łodzi. Ciężko tutaj w statystykach cokolwiek wynaleźć, mecz skończył się praktycznie tylko trzema punktami, więc przewaga jest tak naprawdę tylko w asystach drużyny przeciwnej, która jest powiedzmy widoczna i w rzutach za trzy punkty. Na pewno, tak jak trener powiedział, drużyna przeciwna była przygotowana na naszą obronę, ponieważ w pewnym momencie, kiedy graliśmy niższym zespołem i chcieliśmy wykorzystać to granie switchem, no to oni wykorzystywali to bardzo dobrze, grając na lowpoście, ścinając, zdobywając z tego punkty. Na pewno zostawiliśmy kawał serducha na boisku i myślę, że to jest fajny prognostyk na kolejne mecze, że jeżeli będziemy tak walczyć, dołożymy do tego troszeczkę obycia koszykarskiego, dojdzie oczywiście nasi zawodnicy kontuzjowani, to myślę, że gdzieś tam dobra przyszłość jest przed nami.
Iwo Maćkowiak, koszykarz ŁKS-u Coolpack Łódź: Na pewno należą się podziękowania dla drużyny z Rzeszowa, bo stworzyliśmy fajne widowisko dzisiaj na sali. Mecz musiał na pewno się podobać, był na styku do samego końca. Wiedzieliśmy, że to będzie na pewno bardzo fizyczny mecz, bo spotkały się dwie najlepiej zbierające drużyny w lidze. Bardzo fajnie, że dalej nasza seria trwa, że udało się wygrać ten mecz w końcówce i cieszy na pewno duża liczba asyst, bo widać tutaj na pewno różnicę 27 do 13 na naszą korzyść.
Na pewno cieszy ta skuteczność, Wydaje mi się, że mieliśmy dużo otwartych pozycji, może to też wynikało z obrony drużyny z Rzeszowa, że bardziej starali się zagęścić pole pomalowane niż wychodzić do nas wysoko na trójki, co udało nam się dzisiaj ukarać tą skutecznością za 3, to jest naprawdę dobry wynik. Natomiast ewidentnie drużynie z Rzeszowa tak celnie nie wchodziły te trójki i starali się swoje punkty zdobywać z pomalowanego, co też było widać, bo mają bardzo fizyczną drużynę i na szczęście nasza taktyka była lepsza, bo wygraliśmy ten mecz.
Robert Skibniewski, ŁKS-u Coolpack Łódź: wielkie podziękowania dla kibiców, którzy tak licznie zjawili się w hali i gratulacje dla naszej drużyny, dla naszych graczy, bo może to śmiesznie zabrzmi, ale to nie był łatwy tydzień ze względu na dołączenie Marcela i „C” do naszego zespołu. Musimy znowu wrócić do początku, do okresu przygotowawczego, żeby wdrożyć nowych zawodników w nasz system defensywny, ofensywny. Wygrana może nie w najpiękniejszym stylu, ale wygrana to wygrana, o to w tym sporcie chodzi. Gramy o zwycięstwa, więc cieszymy się bardzo i wielkie gratulacje dla Resovii. Grali w osłabieniu, czapki z głów przed trenerem Zapałowskim, który uważam wykonuje kawał świetnej roboty. Mam nadzieję, że z każdym treningiem i z każdym meczem będziemy prezentować się jeszcze lepiej, bo potencjał w ataku mamy, co było dzisiaj widoczne, o czym wspomniał tutaj Iwo. Liczba 27 asyst na pewno jest super pozytywnym wynikiem.
Marcel jest tak klasowym graczem, pracował z wieloma trenerami w wielu drużynach, gdzie te systemy poznawał różnej maści. Na szczęście ten nasz system nie jest za bardzo skomplikowany, więc naprawdę szybko się wdraża. Jedyny, w cudzysłowie, taki problem z Marcelem i z „C” jest taki, że nie grali w ostatnim czasie w koszykówkę. Marcel prawie pół roku, pięć na pięć, „C” dwa miesiące. Potrzebują czasu, żeby złapać tlen, żeby poprawić kondycję, wydolność. Co do samych spraw koszykarskich, merytorycznych, to z każdym treningiem będzie lepiej. Collins przyleciał do nas ze Stanów, więc te dwa, trzy dni na adaptację, na zmianę czasu, na klimatyzację są też potrzebne. Cieszę się, że mamy troszeczkę dni właśnie do pracy i do tej właśnie aklimatyzacji, także będzie dobrze, będzie lepiej.
Najważniejsza jest siła spokoju, ta mentalność, trzymanie nerwów na wodzy, nie wchodzenie w interakcje z zawodnikami drużyny przeciwnej w stresujących momentach czy z sędziami chociażby jest bardzo istotne. My też zauważyliśmy, że Alek Lewandowski był bardzo mocno atakowany w końcówce meczu. Chcieliśmy go troszeczkę obronić wpuszczając właśnie Igora Urbana, robiąc takie zmiany hokejowe. Igor do obrony, Alek do ataku i ten zestaw, ta piątka ludzi, ten zestaw ludzki w końcówce to właśnie był na parkiecie, przebywał na parkiecie po to, żeby w momencie faulu, żeby szli na linię rzutów wolnych i wtedy byłem o te rzuty wolne, o skuteczność spokojny, że dadzą radę, że trafią.
To był jeden z powodów takich rotacji. Marcel doświadczenie jak najbardziej, Alek to samo, Marcin strzelec, Aleks jeden z naszych liderów, Tymon Szymański do obrony, żeby mógł bronić graczy na wielu pozycjach. Oczywiście byli też gracze gotowi na ławce, którzy mogli wejść w buty właśnie kolegów będących w tym czasie na parkiecie. Mamy teraz więcej graczy, jest więcej tego bogactwa, więcej możliwości dla nas. Teraz trzeba to wszystko połączyć, sprawić, żeby ta grupa ludzi, stworzyła drużynę, jedność, miała jeden wspólny cel i wspólne przekonania, tak żebyśmy patrzyli w tę samą stronę.
