Michael Łydkowski: Wygraliśmy praktycznie każdy aspekt tego meczu

,

Lista aktualności

Michael Łydkowski: Wygraliśmy praktycznie każdy aspekt tego meczu

Na trzy minuty przed końcem meczu Kociewskie Diabły prowadziły minimalnie w Stargardzie, ale w końcówce meczu lepiej spisała się PGE Spójnia Stargard, która zwyciężyła 92:83. "Wygraliśmy praktycznie każdy aspekt tego meczu" - powiedział po meczu Michael Łydkowski, trener SKS-u Fulipmex Starogard Gdański. 

Obraz

,

 

Mateusz Bartosz, koszykarz SKS Fulimpex Starogard Gdański: Myślę, że mecz zaczął się układać po naszej myśli, mimo tej przerwy, którą mieliśmy w ostatnim czasie – ominęliśmy jedną kolejkę, więc mieliśmy trochę czasu, żeby się przygotować do tego meczu. Z drugiej strony jednak, może były pewne obawy, że straciliśmy trochę ten rytm, ale pierwsza kwarta pokazała, że byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, nie daliśmy przejąć inicjatywy gospodarzom. W drugiej troszeczkę gospodarze przejęli tę inicjatywę i od tamtego momentu zaczęły się problemy. Druga połowa, myślę, że mogła podobać się kibicom, bo była walka punkt za punkt. W końcówce, co tu dużo powiedzieć, dwie ważne trójki dostaliśmy, które tak na dobrą sprawę troszkę nas dobiły i nie potrafiliśmy w tej końcówce dogonić jeszcze przeciwnika. Ciężko coś powiedzieć. Rozmawialiśmy, trener podczas przemowy w szatni powiedział, że wygraliśmy praktycznie w każdym aspekcie koszykarskiego, rzemiosła, ale przegraliśmy mecz.

Michael Łydkowski, trener SKS Fulimpex Starogard Gdański: Na wstępie chciałem pogratulować drużynie Spójni tego wygranego meczu i oczywiście gratulacje do trenera Popiołka. Tak jak Mateusz wspomniał, wygraliśmy praktycznie każdy aspekt tego koszykarskiego meczu. Mieliśmy więcej punktów ze strat, mieliśmy więcej punktów z drugiej szansy, mieliśmy więcej punktów z szybkiego ataku, mieliśmy więcej punktów z ławki, mieliśmy więcej zbiórek w ataku, mieliśmy mniej strat, mieliśmy więcej asyst. To mówi samo za siebie i przegrywamy mecz. Tak naprawdę te dziewięć punktów to jest najwyższy wymiar kary dla nas w tym spotkaniu i uważam, że przegraliśmy nie dlatego, że byliśmy słabsi, tylko dlatego, że po prostu dzisiaj dobre zawody zagrało dwóch zawodników, Czerlonko i Ray.

Jalen Ray, koszykarz PGE Spójni Stargard: To był trudny mecz, rywale to świetny zespół. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, chcieliśmy zacząć ten mecz mocno, inaczej niż zwykle, kiedy zdarzało nam się zbyt wolno wejść w mecz. Zagraliśmy dobrze, zazwyczaj nieco traciliśmy skupienie w końcówkach, ale tym razem byliśmy skoncentrowani do samego końca i wygraliśmy.

 

Marek Popiołek, trener PGE Spójni Stargard: Gratulacje dla mojego zespołu, bo myślę, że to był taki mecz, kiedy pokazaliśmy już pewną dojrzałość. Kilka razy już było w tym sezonie tak, że w czwartych kwartach albo nie utrzymaliśmy prowadzenia, albo się troszkę rozsypywaliśmy pod względem organizacji gry, a dzisiaj było inaczej. Były bardzo trudne momenty, wiedzieliśmy, że zespół ze Starogardu Gdańskiego jest świetnie zorganizowany i ma wiele atutów i przez większą część meczu prowadziliśmy, ale końcówka była na pewno emocjonująca. Dziękuję też bardzo kibicom, bo bardzo doceniam choćby tę akcję z tymi wywieszanymi flagami w Stargardzie. Widzę, że koszykówka dla wszystkich jest niezwykle istotna. Dzisiaj też wspierali nas w tych trudnych momentach, które były i mam nadzieję, że to też będzie taki mecz, który da nam jeszcze więcej motywacji i wiary w to, że będziemy mieli dobre wyniki, będziemy poprawiali naszą grę.

Trudno mi to wartościować mecze, bo siedząc 10-15 minut po zakończeniu meczu, to ma się ten jeden mecz tylko w głowie cały czas. Były duże emocje, wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo trudny, przeciwnik jest z wysokiej półki i musieliśmy się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, aby ten mecz kontrolować i cieszę się, że to zrobiliśmy. Mecz tak naprawdę rozstrzygnął się w ostatnich minutach, bo przecież był wynik bodaj 75-75, jeżeli dobrze pamiętam i to był ten moment, kiedy nasi zawodnicy trafili dwie trójki. Myślę, że po prostu znaleźliśmy odpowiednie ustawienie w końcówce, też potrafiliśmy w sposób prosty, ale skuteczny organizować nasz atak. Ograniczyliśmy straty w najważniejszych momentach. Nie chcę teraz za bardzo tam wracać do poprzednich spotkań, ale choćby z Resovią tak było. Poczyniliśmy duże postępy w zakresie kontrolowania strat, bo było ich bodaj 9 przez 3 kwarty, ale popełniliśmy aż 5 w ostatnie 10 minut i to nas jakby zgubiło, a dzisiaj już tak nie było i myślę, że w tych decydujących momentach mieliśmy dobry, taki spokojny atak, ale też znaleźliśmy sposób, jak ograniczyć rywala w defensywie. Trochę też oczywiście zagrały indywidualne umiejętności, nie ma co mówić, pewnie to był indywidualnie najlepszy mecz w tym sezonie Jalena Raya.

Jednego czego sobie bym życzył jako trenerowi to jest po prostu zdrowie. Może to jest taki oklepany trochę banał, ale my naprawdę potrzebujemy popracować trochę w tym składzie, w którym jesteśmy. Mam nadzieję, że nie będą nam wypadali kolejni zawodnicy z powodów chorób czy urazów, bo myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść. Dzisiaj kilku zawodników zagrało na bardzo wysokim poziomie, tak można powiedzieć. Byli też tacy bohaterowie momentów, w poprzednim meczu w Katowicach też to było istotne. Na przykład słabo nasza gra wyglądała w pierwszej połowie, a Wiktor Rajewicz dał świetny sygnał do walki w drugiej połowie. Role się poprzemieniały, kto inny ciągnął grę, także mamy skład, jak jesteśmy zdrowi, dosyć szeroki i mamy wiele różnych opcji do gry. Mam nadzieję, że to zdrowie będzie i będziemy mogli robić postępy jako zespół.